Broń myśliwską zobaczyli funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej na przejściu w Korczowej. W samochodzie 36-letniej Ukrainki, wjeżdżającej 22 lutego do Polski, na tylnym siedzeniu leżała strzelba myśliwska. Kobieta tłumaczyła się, że jest to broń jej męża i nie zwróciła uwagi, że znajduje się w samochodzie.
- Kierująca autem 36-letnia obywatelka Ukrainy nie posiadała zezwolenia wymaganego do przewozu broni przez granicę. W trakcie przesłuchania wyjaśniła, że strzelba jest własnością jej męża, a sama nie zwróciła na nią uwagi - informuje chorąży sztabowy Piotr Zakielarz z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. - Auto zostało poddane kontroli szczegółowej z udziałem psa służbowego straży granicznej. Podczas sprawdzeń nie ujawniono amunicji, ani innych zabronionych przedmiotów.
Z uwagi na brak dokumentów uprawniających do przewozu broni przez granicę Ukrainka została zawrócona z powrotem do swojego kraju.
Komentarze
Dodaj komentarz