To był niezwykle ważny mecz dla LKS Czeluśnica, walczącego o utrzymanie. Zdobyty punkt przedłuża nadzieje, ale sytuacja drużyny Kazimierza Kozickiego nie poprawiła się, a wręcz przeciwnie. Czeluśnicy pozostały już tylko dwa mecze wyjazdowe w tym sezonie - w najbliższą sobotę (26 czerwca) w Sieniawie z Wisłokiem oraz 30 czerwca w Przysietnicy z Iskrą.

Motorem napędowym akcji ofensywnych Czeluśnicy był tradycyjnie Felipe, trudny do zatrzymania, często faulowany przez zawodników Zamczyska, którzy wyraźnie sobie nie radzili z Brazylijczykiem. W 32. minucie wykonywał on rzut wolny, za faul na nim, sprzed pola karnego, ale minimalnie chybił nad poprzeczką. W końcówce I połowy nie mogący dogonić Brazylijczyka Mateusz Urbanek przy linii bocznej boiska sfaulował go z tyłu. Felipe doznał urazu nogi i na boisko już nie wrócił. Został z niego zniesiony przez kolegów do szatni. To była ogromna strata dla Czeluśnicy, bo kto widział w akcji Felipe we wcześniejszych meczach wie, że jest to zawodnik o ponadprzeciętnych umiejętnościach kreujący grę i praktycznie nie do zastąpienia. Główny architekt wcześniejszych zwycięstw Czeluśnicy.

Gospodarze walczyli do końca i doprowadzili do remisu. Po zagraniu z boku boiska z rzutu wolnego Konrada Gogosza, kapitan Czeluśnicy Jarosław Muzyka głową skierował piłkę do siatki. Ten gol dodał skrzydeł gospodarzom, którzy ruszyli do szturmu na bramkę Damiana Kozioła. Defensywa Zamczyska to dobrze zorganizowana formacja, ale była w opałach, bo gospodarze dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki. Kilka razy kotłowało się w polu karnym. Zamczysko nie zamierzało się bronić, ale szukało do końca także szansy na strzelenie gola. Najlepsze okazje miał dwukrotnie (84. i 89. minuta) Patryk Orzechowski, ale za każdym razem nie trafił w bramkę. Sędzia wydłużył mecz o 3 minuty i Czeluśnica postawiła wszystko na jedną kartę, zaatakowała, ale zwycięskiej bramki nie zdobyła. Zarówno Mateuszowi Kuzio jak i Jakubowi Frączkowi nie udało się oszukać defensywy Zamczyska.
Pomeczowe opinie trenerów
Wojciech Florczak (LKS Czeluśnica): - Jestem bardzo dumny z chłopaków. Gratuluje im woli walki, zaangażowania. Na każdym metrze boiska zostawili mnóstwo zdrowia. Jestem im za to bardzo wdzięczny, bo ten zdobyty punkt może nam się liczyć w końcowej tabeli. Tutaj tak naprawdę nie chodziło o zwycięstwo w pewnym momencie, ale o zdrowie w niektórych przypadkach. Jestem zniesmaczony tym, jak od pierwszej minuty, od gwizdka sędziego, z ławki gości leciały epitety w kierunku naszej drużyny, jak również słowa pogardy oraz mocne słowa pod adresem własnych zawodników, żeby nie odpuszczali, żeby atakowali bardzo mocno. I skończyło się tym, że wyeliminowali mi zawodnika, który był najlepszy na boisku, z którym sobie nie radzili. Prawdopodobnie ma złamanie stawu skokowego.
Stanowiliśmy w tym meczu monolit, nawet po stracie Felipe podjęliśmy walkę. Nasze dążenia i starania, żeby przynajmniej zdobyć punkt, powiodły się. Mieliśmy na ten mecz pewien wariant, który był realizowany do momentu straty Felipe. Później przestawiliśmy się i po lekkiej korekcie składu bałem się, że możemy sobie nie radzić. Okazało się, że chłopcy podjęli walkę i skończyło się szczęśliwie. Ostatnie piętnaście minut należało do nas i mogliśmy nawet ten mecz wygrać. Niestety, nie udało się, szanuję ten punkt, jest on dla nas bardzo ważny, bo w ostatecznym rozliczeniu może się liczyć.


LKS Czeluśnica - Zamczysko Odrzykoń 1-1 (0-1)
0-1 Mateusz Urbanek (10), 1-1 Jarosław Muzyka (80)
Czeluśnica: Patryk Szostak - Paweł Wiklowski, Jarosław Muzyka, Krzysztof Głowacki, Konrad Gogosz - Angelo Amorim Medina, Andrzej Jakubowski, Jakub Wyderka, Felipe Altino Martins Melgaco (42 Jakub Frączek), Hubert Wanat (78 Konrad Lechowski) - Mateusz Kuzio; na ławce rezerwowych: Mikołaj Wójtowicz, Bartosz Stasz; trener Wojciech Florczak.
Zamczysko: Damian Kozioł - Dominik Nowak, Piotr Bryś, Bartosz Lenart, Mateusz Głód - Mateusz Urbanek, Kacper Sokołowski, Tomasz Bardzik (71 Jakub Telesz), Patryk Orzechowski, Jakub Dziadosz (83 Wojciech Telesz) - Albert Telesz; na ławce rezerwowych: Damian Rysz, Sebastian Nowak, Paweł Godek; trener Andrzej Paszek.
Sędziowali: Antoni Pelczarski oraz Albin Kijowski i Martin Kijowski. Żółte kartki: Jakub Frączek - Mateusz Urbanek, Sebastian Nowak (na ławce rezerwowych), Dominik Nowak, Piotr Bryś, Mateusz Głód, Albert Telesz. Mecz bez publiczności na stadionie w Jaśle (boisko ze sztuczną nawierzchnią).
Komentarze
Dodaj komentarz