Pijany sternik uderzył w brzeg Jeziora Solińskiego. Po blisko dwugodzinnych poszukiwaniach został odnaleziony.
W niedzielę (2 stycznia) wieczorem policjantów o pomoc poprosiła grupka mieszkańców województwa łódzkiego. Młodzi ludzie spędzali noworoczny czas w Bieszczadach. Podczas zgłoszenia, oświadczyli, że ich 24-letni kolega zapoznał się z miejscowym żeglarzem, z którym wypłynął w rejs po Jeziorze Solińskim. Z przekazanych informacji wynikało, że sternik łodzi, miał nią uderzyć w stromy brzeg, w rejonie miejscowości Myczków.

Policjanci pełniący służbę w Polańczyku, a w sezonie turystycznym pełniący służbę na wodach jeziora jako steromotorzyści wyruszyli z pomocą. Dzięki doskonałej znajomości terenu, szybko zlokalizowali młodego pasażera łodzi. Aby odnaleźć sternika, potrzebne były dłuższe poszukiwania. Z uwagi na nocą porę i obawy o życie i zdrowie mężczyzny, który zakończył rejs wbijając łódź w skarpę, zaangażowano do pomocy policjantów z Leska.

Po godz. 22, w lesie odnaleziono 51-letniego mieszkańca województwa lubelskiego, który przyznał się do sterowania łodzią żaglową wyposażoną w silnik elektryczny.

Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości uczestników rejsu. Obydwaj mężczyźni byli pijani - badanie alkomatem wykazało u nich po ponad 2,4 promila alkoholu w organizmach.

Sternikowi łodzi grozi teraz odpowiedzialność karna. Za kierowanie za sterowanie łodzią w stanie nietrzeźwości grozi kara pozbawienia wolności nawet do lat 2 oraz utrata uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi.

Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. jaslo365.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.